w nadmiarze wylewa ból
zbieram ostatnie krople
niecierpliwe palce toczą bój
znów nic..
Minęłam Cię w metrze
pośród miliona cudzych okien
sto twarzy
tylko jedna prawdziwa..
Gdzie ludzka miłość
jest niemożliwa
pozostaje oczekiwanie
na cud..
Moje brudne dłonie
obmyłam w złotej wodzie życia
trwam
W półśnie, wygnani donikąd
gdzieś tam
za niebieską granicą rozsądku
wszyscy mamy swoje miejsce
w domu na skale...