wzmacniam się claretem
życie wieczne nabiera barw
mimo to blado widzę
wschód
droga jak droga
z kocich łbów
oh..nie mam ambicji
na klęczka żebrać
o zbawienie
a jednak...
lubię zapach benzyny
fascynuje mnie smak krwi
i nie wiedzieć czemu
moje palce zawsze szukają
kontaktu
ha!
jakie to płytkie
bać się śmierci gdy gestem
nieznoszącym sprzeciwu
pokazuję jej drzwi
a ona z cynicznym błyskiem
w przekrwionych oczach wychodzi
nie ma pięknych słów
by opisać że i tak przylezie
po to tylko by pełzać na obrzeżach
mojej cholernej dumy
bo to ona mi każe pytać
w chwili największego głodu
co jest w menu
w gronie dostatecznie podłym
przywołam promienny uśmiech na twarz
o tak...
i zapłacę to lenno wasalowi
choć wiem że całą frakcje szlag trafi