odłamków roztrzaskanej duszy
wiatr z taką błogością
zasiał ziarenka i okruchy żalu..
We mnie wieje tylko wiatr
zimny i pusty
jak nieruchomy wzrok śmierci..
Na zielonych łąkach porzuciłam serce
zawieruszone pośród suchych liści
milczy..
Zrośnięte z kamieniem
cząstki i przestrzenie
zakorzeniły na zawsze ból..
Ponad to
nie ma nic..
Kiedy rzeka skończy płynąć
runę wodospadem
pod prąd
w dół..