po omacku oddycham
za zamkniętymi oczami
żyje dusza
jak ślad niepotrzebnego jutra..
Kiedy kończy się oddech
noc się zaczyna
niczym gorący płomień
przenikasz umysł i krew..
Pył wzbiera się jak burzowa chmura
coraz wyżej i głośniej wołam
zimny deszcz zmył dziś słabe dłonie
z pośpiesznie porzuconych pytań..
Kształt jak iskra człowieka
wzbiera cząstka za cząstką..
Jestem w Twoich rękach..