na wyciągniecie dłoni
zdecydowane pragnienie
zrealizowane w geście
zatrzymany kadr życia
przebiegł przed oczami
to nie to abym się bał
lecz szkoda jakoś
cele niezrealizowane
nieuprzątnięte pragnienia
zawisły
nim ostatnie tchnienie zamienione w gwizd
ustało
odlot w kanał nieistnienia
niezauważalny
skowyt cienia
skonał