czy ciężarem który dźwigać muszę
idąc przez życie niezdrowo
co jeśli serce pęknie
patrząc na to wszystko
doświadczając na nowo
od nowa stawiając kroki
ku normalności
za mocno boli kiedy czuję
nieznośne kłucie
przyśpiesza oddech
łapczywie zagarniam powietrze
by uniknąć omdlenia
tylko dłonie nieposłusznie walczą
drżą jak liście na wietrze
siniejąc nieco przybliżają ku śmierci