wiatr siał jej ból pomiędzy wzgórzami wiecznej nadziei
los nie dał jej niczego zabierając wszystko
była zraniona matką , inną niż wszystkie
matką wszystkich dusz , córką poety zza siedmiu mórz
nazwano ją imieniem królowej łez
wiecznie cierpiącej , rozumiała wszystko
zbierała każdą róże która została porzucona
dawała jej dom , chłód szklanego wazonu
kiedyś bardzo dawno temu, był to już zapomniany czas
pokochała zbyt mocno , mówiła weź co masz
zabrał więc jej świat wszystko co miała
nie pozostawił nic jedynie dusza jej została
nie zapominaj
nie zapominaj czym jest nadzieja