Nie wiem .
Ja po prostu próbuję coś zrobić
Mówię...
Do kogo
Czy z roślinami można nawiązać dialog
Przecież one i tak wolą
wchłaniać sztuczne nawozy
którymi karmią ich mianowani ogrodnicy
podobnie wykarmieni. Ja wolę?
Nie, nie wolę
Ja po prostu nie potrafię inaczej
Też żrę ten nawóz pomimo
że wiem.
Ale ja nie chcę... JA NAPRAWDĘ NIE CHCĘ
Nawozy gwałcą nasze myśli
Determinując wszystko co ujrzą nasze oczy
usłyszą nasze uszy
tkną ręce
posmakują usta
muśnie nieśmiała myśl
Dewastują naturę najpiękniejszego tworu we wszechświecie
CZŁOWIEKA
Zapładniając go wrogimi terabajtami zrakowaciałej informacji
Hipnotyzują
przeszłością trupów i przynętą utopijnego raju
Różnymi śmiesznymi zabawkami absorbują uwagę
Czemuż pragnienie wolności jest takie fałszywe
Chcąc jej nie chcemy
Uniki czyniąc kiedy się zbliżymy niechcący do sedna rzeczywistości
Do raju TU I TERAZ
Czyż ćpanie wymiocin to wszystko na co mnie stać
Nas stać
Ale to co znam to znam
Wiem czego się mogę spodziewać i nie
Odpowiedzialność
Boję się
Jej
A grzech
I spowiedź
To takie proste
Ogrodnik rozgrzeszy
poda nawóz
Przecież obornik nie jest zły
Nawet jeśli to tyko gnój
Wspólny odór zbliża
Po co się wyróżniać
Dla człowieczeństwa
Rozkwitu
Spełnienia
Może warto jednak zaryzykować
Przecież jestem tak blisko
I bardzo chcę
Ale
Strachu i otumanienia kajdany trzymają mocno.
Jestem wygodny
Jestem...
no właśnie
kim ja do cholery jestem
KIM MY JESTEŚMY ?
HYDROPONICZNYM PRODUKTEM SWOJEJ GŁUPOTY ?
KIM ?
CZY KTOŚ MI ODPOWIE ?
CZY JEST KTOŚ KTO SŁYSZY ?
CZY JEST TU GDZIEŚ CZŁOWIEK ?