wiruję przez chwilę
wracam w objęcia nocy
zaczynam od nowa
kiedy księżyc zagląda do pokoju
jestem bezwstydna
oświetla każdy fragment ciała
przylega do mnie
nie potrafię uciec
zakrywa moją nagość
rozpłomienione ciało
proszę o więcej
moja dłoń wypełnia zakamarki
jestem u celu
poddana
...
po wszystkim
księżyc zagląda w inne okno
a ja w półmroku pokoju
zasypiam spełniona