Pierś mą przebijają.
I choć ból niemały,
Zadawać go nie mają.
Me serce wykrwawia się,
Choć bólu nie odczuwa.
Pompuje martwą już krew.
Umysł wciąż zatruwa.
Z każdym dniem zimniejsze,
Zlodowaciałe jest me serce.
Nie bije, coraz mniejsze...
Chwytam je w trupioblade ręce.
I bólu już nie czuję;
Cierpieniu się oddałem.
To stało się rutyną.
Czekam na swą strzałę...