złych wyborów i słabości
wypadkową swego strachu
pełną obaw niepewności
a na imię mi porażka
wstyd upadek i miernota
wciąż wychodzi z butów słoma
brak wyczucia i głupota
jestem chamem z urodzenia
i nie wyszła ze mnie wiocha
trudno ze mną jest wytrzymać
jeszcze trudniej mnie pokochać
gdzieś po drodze zagubiłem
róg ze złota darowany
gdy talenty roztrwoniłem
sznur mi został potargany