nim słońce na policzku
pocałunek złoży
dłonią nakreśl horyzont
między snem a jawą
lub pomieszaj je
by pragnień nie ostudzić wcale
może nocna magia
w świecy zamknięta
zapachem roznieci pożądanie
by dzień zaczekał jeszcze
ze świtaniem
obudź mnie
bym jeszcze raz dotknęła nieba
zanim jasność do następnej nocy
odbierze mi ciebie