w dłoniach się jarzy mdłe światło. <br />
gdzieś pod powieką dogasa księżyc <br />
a Tobie znów czegoś zabrakło... <br />
głaszczesz otartą atakiem pięść, <br />
prowadząc wojnę z myślami <br />
między tęsknotą a brakiem nadziei<br />
karmisz się złudnymi cudami. <br />
pośrodku pokoju stoisz pokornie <br />
mierząc swe życie cudzą miarą <br />
w zimnej pustce, jedyne co zostało <br />
to samotny romans z niemą gitarą...