Z nienacka
I zaatakowała
Przeszła na wylot
Niczym z łuku strzała
Płynie w moich żyłach
Płynie umysłu potokiem
Jesteś taka słodka i miła
Gdzieś się tyle czasu kryła
Zapada ciemność
Nadal patrzę szpilkami
Zanika ból i zazdrość
Gdy zostajemy sami
Wiem, że odejdzie
Wiem, że wszystko zniknie
Lecz potrzebuję zatracenia w tym owczym pędzie
Zwanym życiem...