Gdy czuję, że ciężar rzeczywistości mnie zgniata
Siedzę wtenczas sam i próbuję przetrwać noc
I odpędzam z trudem całe to zło
Nachodzą mnie myśli, których nie chcę
Zamiast rozkoszy przeżywam mękę
Uderzam w ścianę głową, nawet ból mnie opuścił
Gdy siedzę sam na dnie moralnej studni
Żałuję? Nigdy, za nic
Wszystko co robiłem, zrobiłem bo chciałem
Bo mogłem, słyszę o pomoc krzyk
Nieobecny duchem, obecny ciałem...