Tonie w objęciach żalu
Ciało, które nie potrafi usunąć
I umiera pomału
Jej ciepła dłoń
Podszyta jedwabem
Delikatnie dotyka mą skroń
Wyciąga z bezsenności bagien
Miękkie wargi muskają całe ciało
I szepczą do mego ucha
Cokolwiek by się nie stało
Ja zawsze Cię wysłucham