O poranku zimową porą
Na lodowej krze przy ocenie brzegu
Skąpana arktyczną zorzą
Ubrana w dzień w spódnicy magnes
Odziana w nocy w negliżu strój
Myśląc o tobie na pewno nie zasnę
Na skinienie palca będę cały twój
Gorąca i mokra kusisz zmysłowością
Naturalna i słodka szepczesz z czułością
Językiem kreślę ma twym ciele szlaki
Spragniony twego ciała i zupełnie nagi