wystukuję bezkształtne zdania
oczy wytrzeszczam w niemocy
przedziwne rysunki bazgrolę
nie wiem kiedy noc a kiedy świta
przerażenie rodzi nowe histerie
usta wykrzywiają się w grymasie
kiedy ciemność mnie wita
czy oczy mam otwarte jeszcze
a w ustach język sztywnieje
mój mózg w wariacji przegrywa
więcej psychozy nie zmieszczę
pomocy szukam we śnie i jawie
uciekam w bezruchu przed siebie
więc jeśli dzisiaj mi nie pomożesz
z szaleństwem się u ciebie zjawię