jakiego nie doświadczam
pewnie by mnie zemdliło
wyszło bokiem
niespełnione marzenia
które w próżni wiszą
dyndają niepozornie
w nadziei na spełnienie
martwe oczy nadal patrzą
krajobraz się nie zmienia
szarość nie odchodzi
za rogiem czerń się czai
jak złodziej
by zabrać resztki człowieczeństwa
skopać i zadusić
...
słodkie życie
jakiego nie doświadczam
też by mnie zabijało
tyle że wolniej
ale jak ja pragnę takiej śmierci
na słodko