spłynie po policzku
wypowiem życzenie
nad śniętą rybką
przed deszczem
schowam parasol
niech moje grzechy
zmyje na zawsze
ze spadającym liściem
odlecę tworząc
jesienną symfonię
zapomnianych dusz
może to co było
jeszcze powróci
tak jak wracają ptaki
z nadzieją ku życiu