i dzień z kolei enty
i noc po nim z oczami smutku
za stołem krzesła
kiedyś dwa
a dzisiaj...
dzisiaj pustką nawet obrus
świeci
u drzwi kołatka ciągle głucha
i puste listy w skrzynce
na listy
a miałaś napisać... ktoś puka
otwieram listonosz
dziwnie biały
i białe u ramion ma skrzydła
refleksja przebudzenie
i cisza
biel ścianę życia okrywa
wtapiam się w progi nicości
podaj dłoń jak kiedyś
przytul do serca
/Johny Gmatrix/