Byliśmy dwadzieścia lat wstecz
Dwadzieścia lat a może mniej
W miłości na całość szliśmy
Rozdzieliło nas to, co za
Co za dużo to nie zdrowo
Mamy teraz, co dał nam świat
I wspomnienia i tęsknotę
Za tamtym czasem młodości
Czas w złoto zamienia się jak liść
By wiosną znowu zazielenieć
Czasem śni mi się twa miłość
Twe myśli o mnie spokojne
Choć krótkie jak rwąca woda
Jak wzrok jaskółki nad miasto
Wzbijającej się lecącej
Twe myśli o mnie gorące
Letniego słońca mignięcie
Nic dziwnego letnia miłość
Do twego ogrodu ptaka
Ślę szpaka, co nauczyłam
Telefonem śpiewać jak skowronek
Gdyż taki mam ładny dzwonek
Te wersy niczym potomstwo
Ta poezja nasze dziecko
Nic zdoła uciszyć
Wołania twego pamiętaj
Wołania pamiętaj o mnie
Więc wspomnienie o tobie jest
Jakby w baszcie moich piersi
Ja murem stoję obronnym
Pamięć ocali miłość
Miłość ocali pamięć