Tak spokojnie mnie atakuje
Ależ nie obchodzi nic go to
Że łąka taka zielona
Więc ja cap go do sanepidu
Stoję czekam na stacji PKP
Niczym lokomotywa dyszę
Niczym lokomotywa sapię
Chcę do Sanepidu, ale cóż
Chcę do Sanepidu to nagle
Znajduję się nad morską plażą
Widzę piasek i morskie fale
Budzę się i chcę mieć wakacje
Co mnie po tym jak do roboty
Skoro do roboty trzeba wstać
Śmieją się w twarz diamenciki lamp
Śmieją się ze mnie gwiazdy neony
Lato dopiero za pół roku