A morze trochę monotonne
Pojechało na wczasy w Tatry
I tam z kolegą świerkiem
Poderwali pewną sosnę
Na wakacje udali się
Gdzie zakochali się w pewnej jodle
Poszli se na narty
Podjechali na wyciągu
Ale skulali się ze stoku
Wpadli też na zieloną łąkę
Wlecieli pod krówkę lub kózkę
Naturalnego mleka pili
Wąsiusie od mleka się zrobiły
Szumi sobie zapachem bryzy
Morskie Oko pod okiem gór Tatry
I wspomina wakacje nad morzem
Jak na piasku wygrzewało się
Jesienne listki szeleszczą
Przypominają mu letnie słonko