Jak na gitarze w parku brzdąka
Liśćmi uderza w struny gałązek
Ptaszki jak palce nadają ton
Tam na ławeczce kot nuci coś
Pod ławką pies nadaję mu rytm
Leżę w pokłonie wyłożona
Pies na smyczy pociągnął mnie tu
Ach to moje zwierzę domowe
To prawdziwie dzikie zwierzę
Puszczone do parku zostało
Aż poszło w tango za kotem
Przestraszyliśmy nawet wszystkich
Torreadorów na ławeczce tak
Spijających śmietankę od Byk’s
A przechodnie ucieszyli się
Już można było usiąść sobie
I można było sobie spocząć