Rzucili się na kleka swe gęby.
Przywiązali się do łeza jak kłeza.
Wydali na to dydki trzy,
Podatki naszych ledzy.
Pogubili własne buksy.
Dali w łapę boszty.
Łykli to Merkel,
Łykli to Putiny.
Już nie odzyskamy zmarnowanych,
Zmarnowanej ani pół trojedzi
Niestety tańcujemy jak Murziny
W niedzielne całe doby.
W molochach sprzydyjymy towary.
No nie bedzie darów Bożych
Kaj tak dalej będziemy.
Ja, swoje dusze sprzydejemy
Zaprzedajemy samych siebie.
Wyrolowali nas te dziady.
Te dziady przez swoje rządy.