w czerń nocy
odgłosy duszy i pragnień
niedościgłych
ciemności twarzy
po północy
Fotel bujany pusty
głosy kapci na podłodze
pragnienie miłości
ciepły ślad po babci
samotność to choroba
lekarstwem miłość
odwzajemniona
to ręce zawisłe w pustce
samotność to ramiona
trafiające w ból
bezradnie za życia
kiedy dusza krzyczy
z braku ciepła kona
gwiazda co mruga
bezradnie w okno
ujawnia blade wspomnienia
tych którzy je zostawili
w nadziei że moja
samotność je przytuli