Z rąk pokaleczonych krople krwi płyną,
A po twarzy mojej spływa gorzka łza.
Wygnany, wokół widzę moich bliskich,
Rozpoznaję smutne twarze ich wszystkich,
Oni nie są prawdziwi, to mara zła.
Wygnany, drogą ciężką wycieńczony,
Podążam dalej, choć niezwyciężony
Przez skwar, pokonany przez swój rozsądek.
Wygnany, przez swoją własną naiwność,
Tak mocno wierzyłem w Twoją ofiarność,
W swoim życiu utraciłem porządek.
Wygnany, właściwie sam tego chciałem,
Pomogłem Ci, choć wcale nie musiałem,
A Ty mi w zamian dałaś tęsknoty dar.
Wygnany, na zawsze, na całą wieczność,
Za wielką miłość i chorą namiętność,
Już nigdy mnie nie zwiedzie miłości żar.