słyszała Polska, słyszał świat cały.
Dwudziestą pierwszą wydzwonił dzwonek,
naród powiedział: Zbieraj się, Bronek.
I ku rozpaczy rządzącej Platformy,
nie pomogły błagania, groźby i reformy.
Polacy na to się nabrać nie dali
i prezydentem pana Dudę wybrali.
Dziś także Michnik ze swoją zgrają,
co za nic Polskę i Polaków mają,
zbolałym głosem pełnym frustracji,
ogłosił koniec naszej młodej demokracji.
A ja się cieszę mocno i szczerze,
i wierzę w Polskę, i w naród wierzę.
I dziś ogłaszam donośnym tonem -
wreszcie warchoł Kmicic przegrał z Faraonem.
Gdy dobiegnie końca intratna posada,
Bronisław zamieszka w pobliżu wschodniego sąsiada.
Po wielkim wysiłku i nadludzkich trudach,
osiądzie na stałe w swoich Ruskich Budach.
Myślę, że prezydentura Andrzeja Dudy pokaże,
iż polityka i podłość nie muszą iść w parze.
I to jest wiersza ostatnie zdanie:
za prezydenta Dudę dziękujemy Ci, Panie!
Czesław Grabowski