Niesłychane, jak ten czas szybko leci."
"Starzy jesteśmy oboje."- "No właśnie."
"Co porabiasz?"-"A tak, jakoś się kręci."
Krocząc leśną ścieżką-sobą przejęci-
opowiadają o straconych latach,
w półjawie, w półśnie zawiśli zaklęci,
przeklinając los-niegodziwość świata.
"Zostać Razem? Bliscy nam nie pozwolą.
Chwyćmy prędko czas zaklęty w bursztynie.
Zatańczymy jeszcze nad naszą niedolą,
zanim ta chwila na zawsze przeminie."
Już świerszcz w trawie milknie. Nadzieja gaśnie.
Czas-zły lekarz-rany leniwie goi.
"Więc powiadasz, minęło lat piętnaście.
To dlaczego tak boli, wciąż tak boli?"