Jak w modlitwie
W której o Nic proszę
Pozwalam głupocie zacierać ślady
By nie powrócić w to samo miejsce
Gdyż z miłością -
To mi raczej nie do twarzy
Które z mych pragnień
Ostatnie się spali?
W skrytości czuwam
Nad samotnością drugiego
By móc kiedyś zamknąć
Dłoń moją w jego dłoni