<br />
<br />
znowu (będą) nagie całkiem naturalne<br />
bezwstydnie wystając niekoniecznie pokątnie<br />
pod przykrywką nocy w oddalonym zaciszu<br />
<br />
pod światłem latarni padającym<br />
na parkową podniszczoną ławkę szeroko<br />
rozstawione za dnia nie gorsząc nikogo<br />
<br />
podstarzałych dziadków przy laskach<br />
przekupnych zrzędliwych pań z sąsiedztwa<br />
dzieciom matki nie zasłaniają oczu<br />
<br />
na mnie również nie robią wrażenia<br />
a nawet rzekłabym - żal mi ich takich gołych<br />
patrzących gdzieś w bok<br />
<br />
opadło z nich życie<br />
są jak stare plakaty na miejskich słupach<br />
w które nikt nie wlepia wzroku<br />
i tylko wiatr ma teraz dużo luźniej<br />
kiedy przemyka pomiędzy<br />
<br />
<br />
Lubawa,29.09.2008r.<br />