łez palących niewidocznym żarem
bólu co dusi w piersi
zostaliśmy by wierzyć
zbyt szybko zbliżając się do śmierci
tak oczywistej i tak nieuchronnej
a wy oddani wieczności
wspierajcie nas niekończącą się modlitwą
tak potrzebną i tak zbawienną
byśmy się kiedyś spotkali
otarli łzy
w wiekuistej szczęśliwości