uciskane biodrami.
Pióra pościeli drżały,
gdy lekkim ruchem
słałeś płachtą pocałunków
szyję i włosy.
Z posłania sączyły się
fioletowe zdania-
codziennie kałuża odcedzanych słów rosła,
w końcu wezbrała
do poziomu oceanu.
Mówisz-
są statki i promy.
Ptaki lecą mile i wracają do gniazd.
Jednak ląd jest jałowy,
przystanie zamknięte.
Miłości twojej
nie wyrosną skrzydła-
nie powróci do mnie
gdy stopnieją śniegi.
Po więcej zapraszam na FB fanpage lub blog: porzeczkowe słowa