i chleb kruszy się bardziej niż wczoraj
pewnie to z winy piekarza
rozmarzony zasnął w zapachu pączków
wspominasz że jeszcze pada
i pijesz herbatę w księżycowym kubku
że na ramiona założyłaś chustę
bo trochę wiatru wdarło się przez okno
piszesz że dzisiejszy dzień
był jak chwila która szuka snu za wcześnie
jeszcze pędzi gdzieś w tobie
i jest obrazem na końcu ślepej uliczki
że jeszcze tylko parę godzin
dzieli ich dzieciństwo od pójścia do szkoły
i nie chciałabyś żeby widziały
o tęsknocie za tym co w nich zasadziłaś
piszesz...kiedy zasypiam