kiedy wujek zmarł opadł kurz
czarne samochody przejeżdżały blisko
i czekam kiedy któryś stuknie mnie
już nie ma tego skweru i tego dzieciństwa
na którym grałem w piłkę i uciekał pies
i nie ma skweru na którym ojciec smażył kiełbasę
na którym jadałem czerstwy chleb
minęła epoka moich przyjaciół
brudnych spodni umorusanych w trawie
życie stanęło tak jakby w miejscu
czy kiedyś poczuję to co dawniej czułem
czy może tak jak ptaki odlatujące na zimę
którejś wiosny nie wrócę