fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

Bogumił Niechcicki

Dołączył:2014-07-12 19:21:47

Miasto:Gdansk

Wiek:59

statystyki utworu

Średnia ocen: 1

Głosów: 1

Komentarzy: 1

statistics

inne teksty użytkownika

A A A

1

a we mnie grautwór dnia

Autor:Bogumił Niechcickikomentarz Kategoria:Inne Dodano:2016-11-02 11:31:57Czytano:390 razy
Głosów: 1
jest całkiem spokojnie wiatr przestał roznosić kosze
usiadł na tarasie i pogwizduje w stronę dymiącego komina
nawet ładna ta melodia
i ta baletnica w tiulowej bieli
co kręci się
kręci
jakby w pamięci wybierała papieża
a święć jak to nie święci
klaszczą rozrzuceni po niebie

patrzę na noc jak kradnie wylazłe za okna światło
i liże ociężałe wilgocią parapety z tłem garbu księżyca
na którym ostrza samolotów
tnąc sine linie w kółka i krzyżyki
co krwawią się
krwawią
w strugach skurczonego wszechświata
a cisza jak to nie cisza
drażni zarysy koron kruchą gałązką

znudzone muchy resztką siły wcierają cukier
słodząc brzuchy jakby pająkom chciały sprawić frajdę
za kąciki wgapionych oczu
jesiennie ziewających do bladych ściany
co byczą się
byczą
łuskając farbę w kształt słoneczniku
a ziarno jak to nie ziarno
spada na ziemię z siłą meteorytu

a we mnie gra lista dylematów czterdziesty piąty raz
Grono GG sledzik wykop Facebook
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


ciezjem c

(21:01:44, 03.11.2016)

Wstępnie tak czytam:
jest całkiem spokojnie wiatr przestał roznosić kosze
pogwizduje w stronę dymiącego komina
nawet ładna ta melodia
i ta baletnica w tiulowej bieli
co kręci się
kręci
jakby w pamięci wybierała papieża
a święć jak to nie święci
klaszczą rozrzuceni po niebie

patrzę na noc jak kradnie wyłażące z okna światło
liże ociężałe wilgocią parapety
w tle ostrza samolotów tną garb księżyca
a cisza jak to nie cisza
drażni zarysy koron kruchą gałązką

znudzone muchy resztkami sił
słodzą brzuchy jakby pająkom chciały sprawić frajdę
byczą się
byczą
łuskając farbę w kształt słonecznika
a ziarno jak to nie ziarno
spada na ziemię z siłą meteorytu

czterdziesty piąty raz



Jest w tym tekście taka miła, ciągnąca się leniwość trwania, a jednocześnie przemijanie w tle. Moim czytaniem naruszyłam konstrukcję, ale to moje czytanie jest samym czyszczeniem, bez dopracowania.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją