że z ostatnim mrugnięciem zimy
nadejdzie czas wybudzania
że to co w śniegu wybieliło życie
po raz kolejny powstanie z kolan
i spojrzy ku szczytom jako młody ptak
w nim zagra serce aż zadrżą żyły
z cichego pisku wyrwie się krzyk
zamiast rąk wyrosłą skrzydła
wówczas nad krawędź zawoła wiatr
jej piękno wypełni ciało po duszę
wtedy nazwie ten cud nowym początkiem
i ciepłem unoszącego dal słońca
z pustki stworzonej przez koniec
przemieni nadzieję w boga
od myśli przez każdą cząstkę
uwierzy że ów darowany promień
rodzi się postacią pierwszego człowiek
wzniesionego nad grawitacją