może kłodą pod nogi rzuconą
drodze krzyżowej jaką w cierpieniu szedł syn
człowiek
a może gałązią złamaną z drzewa rajskiego
które Bóg ścioł do ogrzania piekła
bo zmarzły mu ręce po sześciu dniach pracy
czerwoną kałuż na plażach oceanów
pachnących białym dymem krucjat
z tłem nieba tak błękitnego że oślepiło oczy
aż uwierzyły w te właściwe słowo
jakie głoszono miłością
i mieczem
kółkiem czy krzyżykiem zwierzyną czy wnykiem
bo już nie wiadomo czyje święto jest czyje
kto pierwszy topił Marzanne a kto przyniósł choinkę
wypalając na czole wiarę
jako swoją
czy Bóg wie kim są poganie ?
czy wie tak dokładnie jak jego owce
w pędzie wyżerające z ziemi najlepsze fragmenty
tego co On nasadził dla wszystkich
czy pamięta miłość dla każdego człowieka
bez względu na wybory
których dokonał w drodze do niego
...
dziękuję Bogu niezależnie jakie nosi imię
za to że mogę oddychać tym samym powietrzem
które ożywia serce ziemi
za czas
jak pięknie przemija od narodzin do śmierci
i świat i drugiego człowieka
dziękuję...ja niewierny