Znamy się przecież już od urodzenia
Choć dla świata ważne są idee wyższe
Ja osobiście inne mam pragnienia
Gdym miał lat dwadzieścia a nawet trzydzieści
I żyć chciałem wiecznie w mym mocarnym ciele
Teraz coraz częściej w głowie się nie mieści
Jak zagrożeń wokół na cię czyha wiele
Dobrze się nam żyje od lat dość już wielu
Ten stan mi pasuje niech trwa i nie mija
A historia nasza sięga PRL-u
Dlatego dziś proszę: choroby omijaj!
Nie chodzi o katar czy nawet półpasiec
I hemoroidy lub wrzody na żołądku
Jedne się wyleczy z innymi żyć da się
Ale niech serce twe pracuje w porządku
Ten co tyłem chodzi i szczypcami kłapie
Niech cię nie dogoni i nie szczypnie w zadek
Tego dziada unikaj niech on cię nie złapie
Bo gdyby cię złapał - trza by dzielić spadek
Nigdy nie paliłem piłem też z umiarem
By cię w dobrym stanie zachować na lata
Od dziecka widziałem bój z życia zegarem
W którym poległ zbyt wcześnie dzielny mój tata
Wiem że my taż kiedyś musimy się rozstać
Ja mam żyć już wiecznie śmierć pisana tobie
Ale ty się nie martw ze śmierci masz powstać
Do setki - me ciało - nie daj się chorobie!