i gdy mnie już nie będzie
pozostaną kasztany
pozostaną żołędzie.
I czereśnia przy płocie
niemy świadek tej chwili
gdyśmy siebie pytali...
gdyśmy sobie mówili...
I ta słodka melodia
którą świerszcz nas obdarzył
I księżyca ciekawość
czy coś więcej się zdarzy.
Gdy mnie brałeś w ramiona
razem z mroku objęciem
a on patrzył z zachwytem
a on słuchał z przejęciem.
Znów dojrzeją czereśnie
świerszcz nastroi swe skrzypce
Jakaś para we wrześniu
będzie tęsknić za lipcem.
Żołędziami dąb sypnie
spadną z drzewa kasztany
Księżyc znów wzejdzie nowiem
srebrny i zasłuchany.
Na ławeczce pod płotem
pająk sieć swą uprzędzie
- kiedy ciebie zabraknie
i gdy mnie już nie będzie.
Może tego niewiele
lecz sam przyznaj kochanie
czyż nie piękne jest wszystko
to co po nas zostanie.