Na wieść klęski jaką im dziś przyjdzie doznać.<br />
Ołowiane tarcze z gęstych chmur szukują przeciw wrogowi.<br />
Gromy sam Pan dla nich strąca,<br />
By nimi władali jak białym orężem.<br />
Szum rytmiczny w bębny grzmi<br />
Co wrzawą swą dotyka ziemi<br />
I wybija kroków rytm wojennej pieśni<br />
Zagłuszając ryk potworów<br />
Z głębin najczarniejszych.<br />
Po życie pędzą na złamanie karków.<br />
Życie mnoje chcą mi wyrwać.<br />
Ciało na miliony części między sobą,<br />
Jako zdobycz zabrać.<br />
Ciało moje, co domem mej zbrukanej duszy<br />
Jeszcze jest w tej smutnej chwili.<br />
Czekam ich na wieży nieba.<br />
Tam chcą zepchnać mnie w wieczną przepaść,<br />
Z której nikt się jeszcze nie uwolnił,<br />
W którąwielu i przede mną wpadło.<br />
Dla nich to powodów miliard, dla mnie tylko jeden.<br />
Krzyczy moja dusza, błaga Pana o zbawienie.<br />
Nie chce mi powiedzieć: "Nie czyń tego moje dziecię".<br />
To przez wolność mojej woli chce bym sama dziś wybrała<br />
Jaką mam przeżywać mękę.<br />
czy ma postać tak posępna natym gmachu<br />
Ma być tylko epizodem życia?<br />
Czy zakończyć proste bycie i w diabelskie skryć się kotły?<br />
Będą stali w kręgu moim i w tej walce krew przeleją.<br />
Za mą duszę, czarną, smutną, za me życie dla nich cenne.<br />
Pod chmurami grzmot ogromny i ogniste białe światło,<br />
Wiatr co targa mym odzieniem<br />
Głosi Stwórcy walk tej wieści nowe.<br />
stoja aniołowie i demony z piekła rodem,<br />
Krzyczą z żalu boskie chóry, a na głębi śmiech sie ściele.<br />
"Cóż mam czynić?<br />
Gdy nie widzę mego życia dalszych kart złoconej księgi?<br />
Wybacz Ojcze, Zbawco śmierci. Wybacz Ziemio, matko moja."<br />
Szum podniebnej pieśni ucichł, w głębi śmiechy też zamilkły.<br />
Stoję w przestrzeń zapatrzona...<br />
"To po walce krawawej, wiecznej<br />
Dla Bożeg dzisiaj zbytku nową drogę rozpoczynam.<br />
Dzięki biali przyjaciele, dzieki złotowłose dzieci.<br />
Już wybrałam...<br />
Życie."