A tam dokąd poszłaś – ja nie mogę już pójść.
A przecież mieliśmy razem się smucić…
I razem stawiać czoła złu…
Tu gdzie jestem – nie potrafię już kochać.
Od dawna nie ma dla mnie twoich miejsc.
A przecież miałem przeglądać się w twoich oczach.
I miało nie być źle…
Tu gdzie jestem – została już tylko cisza
Przepleciona mglistym echem twoich słów…
Płacz mnie wczoraj próbował kołysać
I ułożyć do snu…
Tam gdzie jesteś – została moja miłość.
Ale drogowskazy zdążył rozmyć deszcz.
Czasem nie wiem… Może cię nawet nie było?
Może wymyśliłem i Ciebie też?
Tam dokąd idziesz, przy Twoim boku
Zabrakło miejsca, za daleko mi…
Chciałbym tylko odzyskać spokój…
I przestać patrzeć na świat
Przez łzy…