byłem sędzią i katem...
..ja Adam zawsze marzyłem o domu
w którym Ewa szepcze o jabłkach
i modrzewiowym krześle na którym siedząc
wyszywałaby ubrania z imionami dzieciąt
i sosnowym łóżku dla nas wszystkich
pachnącym żywicą wymieszaną korą
i brzozie.... pod którą by się to wszystko
stawało...
....raz za razem, aż pod koniec świata
i dalej...