piękne nadal, piękne zawsze
jak kwiaty
po trochu przebiśnigiem i różą
a noce z nimi spędzone, niebem
w pełni nadziei
dziś tulę ich grymasy
w garści trzymając mieszankę miłości,
nienawiści i wspomnień
przemienne obrazy, gęste jak olej
co miało być i być nie może,
i co stało się w kolejnej rzeczywistości
rodzi i umiera ponad czasem
śnię...
każdego poranka pijąc kawę z kolejną o Niej
krwawię w kąciku oka i ust...
....ile łyżeczek było trzeba dodać
by słodkie nie zamieniło się w sól...
do dziś nie wiem
mówiąc kocham...
Nie zdradzałem