Rozpisałam do ostatniej cyfry
Jak zadanie poplątane
Obliczyłam powierzchnię twojej duszy
i przekątne sumienia
żebyś już nie zwodził i łgał
Rozwiązałam jak równanie
twoje ciągi i szeregi słów
grafy obietnic i przyrzeczeń
Zbadałam wszystkie gwiazdy
które krążą ci nad głową
konstelacje zmarnowanych chwil
A teraz siedzę nad kartką
z rachunkiem prawdopodobieństwa
czy my to "my"?
Przeliczyłam się doszczętnie
bez cienia logiki
a daję ci szansę
***
bo przecież
nigdy nie byłam dobra z matematyki