słychać z mych ust zmartwychwstałe
słowo Boga
nim dosięgnie mnie pożoga,
pragnę poznać Jego imię...
poszukuję prawdy, ale tam dokąd idę
wiedzie droga do Wielkiego Niepojęcia,
Wielkiego Smutku
i Samotności w której objęciach utonę
i Ty...
i On...
Oni wszyscy myślą, że nie ma sensu poszukiwać.
Lecz mnie nadzieja czyni głupim...
przecież i tak odejdę,
ale naprawdę nie mogę,
gdyż pragnę wiedzieć i nie pozostać głuchym...
na to, że jesteś...Ojcze...
Boże...
Niepojęte.
M.D.