Nad brzegami Kryształowego Jeziora
Usłyszałżem śpiew czysty niczym
Szata Wiekuistej Światłości
Widziałem w nim
Duszę
Widziałem bezgraniczną mądrość
I Kolory ostatecznej Wolności .
Przysiadłem na złotego piasku dywanach
Zmrużyłem powieki
I słuchałem jak dźwięki sączą się w przepysznych królewskich rydwanach.
Bez wątpienia
To nie był głos człowieka
A Szept Bogów
To nie było serce
Lecz Diament
Pani Jeziora .
Tak nazywali ją miejscowi .
Przemówiła do mnie :
" Jest Pewne Ostrze
Za którego pomocą pokonasz każdą przeszkodę .
Za którego pomocą zniszczysz strach i niepewność
Ostrze to twardą skałę dzisiaj Zdobi "
Pojąłem jej słowa
Wstałem, zacisnąłem pięść i poszedłem spróbować .
Wyciągnąć ostrze z kamiennego więzienia .
Zakasałem rękawy
Zacisnąłem dłonie na rękojeści .
I choć nie raz opadałem z sił
i choć nie raz krople potu przypływały me czoło umęczone pieścić
Nie poddałem się .
8 długich wiosen zajęła mi ta walka .
A dziś Miecz ten najznamienitszy z najznamienitszych
Dumnie noszę W futerale z Białej Kości
abdankowanej Bujną Czupryną ...
A jego srebrne ostrze
Mieni się w moich oczach ...