w przenikliwy szept
krążą po widnokręgu
czasem zanikają
bezszelestnie dotykając nieba
złapię je na dłużej
rozwinę skrzydła
a jeśli zawiodą
mogę nawet biec
są tak niedoskonałe
dziecinne
aż śmieszne
ale prawda którą kryją
opisuje mnie
otwiera duszę
i nagle wracam do chwil
kiedy serce chłonęło życie
a oczy potrafiły się cieszyć
szczerze i tak niewinnie
...