jak złodziej
umiejętnie obnażasz moją nieśmiałość
niepohamowaną potrzebę bycia zwyczajną
zamieniasz nocny koszmar
w zmysłowy taniec
i nagle robi się ciepło
jakby lato nigdy nie odeszło
a teraz dokładnie mnie badało
złotymi promieniami
unoszę się i opadam
poddaję rytmicznym drganiom
ulegam
świadomie opuszczając
niepewność i strach
swój krzyk zamieniam w jęk
...
jestem twoja
jak tego chciałeś
lecz nie odpuszczasz
zdobywasz mnie na nowo